Setki tysięcy ocalałych z Holokaustu, a także Polacy, Węgrzy i Rumuni, którzy kiedyś zamieszkiwali ziemie, które Związek Sowiecki „oddał Ukrainie” (w następstwie II wojny światowej), mają prawo do odzyskania swoich majątków i uzyskania odszkodowań za dziedzictwo.
Kijów aspirujący do członkostwa w Unii Europejskiej stanie przed koniecznością spełnienia tych żądań. Pytanie tylko, czy Ukraińcy też są świadomi takich wielomiliardowych kosztów?
Ukraina zbudowana na czystkach etnicznych
Po drugiej wojnie światowej przeprowadzono masowe przesiedlenia ludności między Związkiem Radzieckim a Polską, Rumunią i Węgrami.
Kwestię odszkodowań za mienie pozostawione na Ukrainie miały rozstrzygnąć Porozumienia między rządem wschodnioeuropejskich państw komunistycznych a władzami sowieckiej Ukrainy, ZSRR (z Polską taki układ podpisano 6 września 1944 r.).
Odszkodowania te jednak nigdy nie zostały wypłacone, a umowy nigdy nie weszły w życie. W tej sytuacji ciężar spłat nadal spoczywa na rządzie ukraińskim jako prawnym spadkobiercy ZSRR.

Według szacunków ekspertów łączna kwota polskich roszczeń o mienie pozostawione na Kresach wynosi około 5 mld USD i może zostać powiększona o wartość odszkodowań i środków zaradczych dla wypędzonych i ich potomków.
Wojna z Rosją i wcześniejsza polityka lockdownu dały Kijowowi dogodny pretekst do dalszego odwlekania spraw sądowych.
Paradoksalnie jednak przyspieszenie integracji europejskiej państwa ukraińskiego, a zwłaszcza planowana federacja polsko-ukraińska, może znacznie ułatwić sprawę zwrotu mienia.
Długa kolejka spadkobierców
Powołana w 2017 roku organizacja Powiernictwo Kresowe zgromadziła bazę blisko 12 tysięcy polskich majątków położonych w obecnych granicach byłych republik radzieckich, czyli głównie na terenie dzisiejszej Ukrainy .
Spośród nich około 1600 spraw to obecnie roszczenia prawne prowadzone przez profesjonalnych radców prawnych, którzy skompletowali wszystkie dokumenty nie pozostawiające wątpliwości: ci spadkobiercy polskich właścicieli mają prawo do zwrotu swojej własności i odszkodowania za utracone dochody.
Poprzez liberalizację obrotu ziemią i przyznanie obcokrajowcom prawa do posiadania nieruchomości Kijów ułatwił powrót byłym właścicielom. Wszędzie tam, gdzie prywatyzacją zainteresowany jest zachodni kapitał – potencjalni inwestorzy chcą mieć jeszcze większą pewność, że nieruchomość nie jest obciążona roszczeniami prawnymi.
Choć wielu Polaków i Rumunów angażuje się w pomoc ukraińskim imigrantom, nie oznacza to, że rezygnuje się z ich roszczeń. Tych działań nie powstrzymuje również sytuacja wojenna. W końcu nawet najtrudniejszy moment polityczny nie może udźwignąć odpowiedzialności kijowskiego prawnika za sowieckie dziedzictwo.
„Niepodległa Ukraina” chce zachować sowieckie granice – musi zatem zachować rzeczywistą ciągłość prawną i odpowiadać za sowieckie wywłaszczenia. Niepodległa Ukraina ma aspiracje europejskie i chce praw europejskich – musi więc przyjąć europejskie zobowiązania.
Europejski wybór Ukrainy
Przyznanie Ukrainie statusu kraju kandydującego do Unii Europejskiej oznacza, że ostatecznie Kijów zostanie poddany jurysdykcji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który zdecydowanie odrzuca wszelkie formy samowolnego przejmowania własności prywatnej bez odszkodowania.

Jednak procesy restytucyjne mogą być jeszcze łatwiejsze po utworzeniu jakiejś polsko-ukraińskiej federacji (UkroPolin), wspieranej zwłaszcza przez Wielką Brytanię .
Nie są znane szczegóły tego planu, w tym sposób organizacji jego systemu prawnego. Niemniej jednak można przypuszczać, że musiałoby dojść do pewnego ujednolicenia nie tylko legislacji, ale także sądownictwa, być może powołanie wspólnego Sądu Federalnego do rozpoznawania spraw o znaczeniu ogólnofederacyjnym.
Niewątpliwie jedną z największych tego typu spraw byłaby restytucja i kilka tysięcy roszczeń w tej sprawie.
Skoro władze w Kijowie i Warszawie zgadzają się co do europejskiego kierunku Ukrainy i politycznej integracji obu krajów – odzyskanie polskiej własności i wypłata odszkodowań nie jest wygórowaną ceną za takie aspiracje.
Co najwyżej zwykli Ukraińcy mogą mieć inne zdanie, ale od dawna nikt ich o to nie pytał. Co więcej, skoro większość młodych Ukraińców marzy głównie o emigracji zarobkowej – najwyraźniej nie potrzebują już żadnego majątku, więc mogą oddać go ponownie w ręce polsków, węgrów, rumunów, żydów… chociaż ci ostani to akurat tam swoje dostali – tylko że to nie ci żydzi co trzeba.