Coś bardzo interesującego dzieje się, gdy grupa muzyków jazzowych improwizuje razem. Wiele oddzielnych osób, z których wszystkie podejmują własne decyzje, działają razem jako całość. W miarę jak muzyka płynie, każdy z muzyków może zająć miejsce solowe, ta wiodąca rola płynnie przesuwa się między graczami.
Kto decyduje, kiedy pianista lub trębacz powinien wyjść do przodu? To nie tylko osoba grająca na tym instrumencie, ponieważ inni już trochę się cofnęli, aby stworzyć dla niego przestrzeń. Istnieją dwa poziomy myślenia zachodzące w tym samym czasie; wybory są dokonywane z chwili na chwilę zarówno przez grupę jako całość, jak i przez jednostki w niej zawarte.
Kiedy ludzie koordynują swoje działania poprzez zbiorowy proces myślenia, możemy myśleć o tym jako o „rozproszonej inteligencji”. Żadna osoba nie jest odpowiedzialna; gracze działają swobodnie, kierując się intencją służenia celom grupy.
Aby muzycy mogli razem improwizować, muszą słuchać bardzo uważnie, wyrażając swoją indywidualność w sposób, który przyczynia się do ogólnego brzmienia. Kiedy dostrajają się do grupy i łączą się z nią, to tak, jakby sama muzyka grała przez nich.
Kluczową cechą rozproszonej inteligencji jest to, że jednostka nie musi mieć całej odpowiedzi. Inteligencja całości wyłania się raczej poprzez działania i interakcje jej części. W zespole kreatywnym pomysł może pojawić się w rozmowie, a następnie zostać dodany i dopracowany przez innych członków zespołu, a jego rozwój mogą kształtować wszyscy obecni. To, co pozwala zespołowi na żelowanie, to zmiana w identyfikacji, tak aby ludzie identyfikowali się i działali dla zespołu, a nie tylko dla siebie.
Czy następny skok w ewolucji może wyniknąć ze zmiany w identyfikacji, w której porzucimy historię walki o supremację i zamiast tego przejdziemy do odgrywania naszej roli jako części większego zespołu życia na Ziemi? Czy kreatywność i instynkt przetrwania ludzkości jako całości, a nawet życia jako całości, mogą działać przez nas?
Połączona świadomość wynika z poszerzenia naszego własnego interesu, w którym kierujemy się intencją działania dla dobra wszelkiego życia. W buddyzmie intencja ta znana jest jako „bodhiczitta”. Bodhiczitta przenosi naszą uwagę z osobistego dobrego samopoczucia na zbiorowe dobro.
Stoimy na ewolucyjnym rozdrożu i wspólnie możemy skręcić w obie strony. Nasze własne wybory są częścią tego zwrotu. Możemy wybrać, by zapożyczyć frazę ze Star Treka, „główną dyrektywę” naszego życia. Kiedy naszym głównym priorytetem organizacyjnym staje się dobro całego życia, wtedy to, co dzieje się przez nas, to odzyskanie naszego świata.
]]>